Jakoś do rabarbaru nie byłam nigdy przekonana. Jakiś taki kwaśny, sama właściwie nie wiedziałam. Nie jestem nawet pewna, czy kiedyś (może w tym najmłodszym dzieciństwie, z którego niewiele pamiętam ;P) smakowałam go tak po prostu. Ale tutaj zobaczyłam crumble z rabarbarem właśnie. Tak mi się spodobały zdjęcia, że musiałam ten przepis sprawdzić. Do rabarbaru dodałam truskawki, które leżały w lodówce, a z kruszonki usunęłam marcepan i wsypałam do obu odrobinę więcej cukru. Wyszło raz 8, raz 7 porcji w ramekinach. Bardzo smakowało mi, mojemu R, moim rodzicom i bratu. A takie porcje 'na raz' były idealne c:
Składniki:
- 400 g rabarbaru
- 250 g truskawek
- 120 g cukru
- 125 g mąki pszennej
- 50 g masła
- płatki migdałowe
Piekarnik nagrzać do 180st. Rabarbar i truskawki pokroić w taką kosteczkę, paseczki i posypać połową cukru. Z masła, reszty cukru oraz mąki przygotować kruszonkę - wszystko ze sobą wymieszać. Owoce rozłożyć do kokilek, czy ramekinów, posypać kruszonką i płatkami migdałowymi. Piec 35-45 minut. Można na pierwsze 10-20 minut przykryć kokilki folią aluminiową, żeby kruszonka nie spiekła się za bardzo, ale nie trzeba - za drugim razem nie przykryłam, a kruszonka i tak była świetna c: podawać gorące z lodami waniliowymi lub innymi ulubionymi.
enjoy c:
No i masz: choc przed chwila jadlam, na widok twojego crumble pociekla mi slinka :)
OdpowiedzUsuńAle pyszności...;) A ja bez rabarbaru jestem;(
OdpowiedzUsuńPrześliczne zdjęcia! Zdecydowanie czuję się zachęcona do upieczenia tego crumble. Musi smakować pysznie. ;)
OdpowiedzUsuńmniam, uwielbiam.
OdpowiedzUsuńps: dziękuję Ci bardzo za udział w akcji;)
Uwielbiam!!!! Robisz przepiekne zdjęcia - zazdroszcze :)
OdpowiedzUsuńcrumble forever! piękne zdjęciam, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń